Nowy rok rozpoczynamy z całą listą postanowień. Niektóre dotyczą życia rodzinnego, inne samodoskonalenia. Są też te, które pozwolą nam zrealizować cele i marzenia. Aby dodać Wam wiary w ich realizację specjalnie dla Was rozmawiamy z Hanią Garbarczyk-Klujew, która postawiła wszystko na jedną kartę otwierając internetowy sklep dla dzieci Malinowy Koszyk, który cieszy się ogromną popularnością i w niespełna rok zyskał swoich wiernych Klientów.
MAMMAZINE: Haniu, jak narodził się pomysł na sklep dla dzieci?
HANIA: Pomysł z założeniem i otwarciem sklepu internetowego pojawił się w mojej głowie dwa lata po narodzinach synka Mikołaja. Wizja powrotu do pracy w dużej korporacji kłóciła się z opieką nad nim. Podjęliśmy z mężem decyzję, że nie wracam na pełen etat. Szczerze, nie potrafiłam wyobrazić sobie, że osiem czy dziewięć godzin spędzam poza domem i tyle czasu nie widzę swojego dziecka.
M: Ile czasu zajęło Ci od powstania pomysłu do jego realizacji?
H: Od wizji przeszliśmy krok po kroku do realizacji. W czasie tego procesu miałam co najmniej kilkanaście momentów w których chciałam wycofać się i zapomnieć o temacie. Jestem typem, który musi mieć przy sobie duże wsparcie. Moim głównym motywatorem był zdecydowanie mąż, to On wierzył w sklep od początku do końca i za każdym razem gdy miałam chwile słabości potrafił mnie szybko zmobilizować do działania. Jestem przekonana, że gdyby nie On Malinowy Koszyk nie byłby w tym miejscu w którym jest teraz! Po ośmiu miesiącach od pojawienia się pomysłu nastąpiło otwarcie, towarzyszył temu ogromny stres. Musieliśmy poza przemeblowaniem swojego życia przemeblować całe mieszkanie, w którym powstało moje mini biuro i cześć mini magazynu, ale mąż mi zawsze powtarza, że Steve Jobs też zaczynał w garażu. Przy sklepie działam sama, od strony marketingowej wspiera mnie mąż, który ma duże doświadczenie w tej dziedzinie. To Jemu powierzam wszystkie promocje związane z FB, stroną sklepu, to On podpowiada mi co zrobić żeby dotrzeć do klientów, zawierzam Jemu za każdym razem. Natomiast do mnie należy kontakt z Producentami, Klientem, wysyłki towaru i zarządzanie całym panelem. W dalszym jednak ciągu to Mikołaj i opieka nad Nim wypełnia mój czas w ciągu dnia. Pracuję często wieczorami, często nocami.
M: Jak dużo trzeba zainwestować, żeby zrealizować marzenie?
H: W sklep włożyliśmy część naszych oszczędności. Sklep to ciągłe inwestowanie i promowanie, więc ciężko jest określić całość kwotowo. Przy każdym nowo otwartym biznesie najpierw trzeba włożyć żeby później móc czerpać z tego zyski.
M: Skąd nazwa sklepu? Wiąże się z tym historia, którą możesz nam opowiedzieć?
H: Jestem bardzo sentymentalną osobą. Moje dzieciństwo wspominam z ogromnym rozrzewnieniem i przemycam często pewne chwile, gesty, momenty, rzeczy, symbole do teraźniejszości. Kiedy byłam małą dziewczynką mój najukochańszy na świecie dziadek mówił na mnie malinowa panienka. Latem, kiedy spędzałam każdego roku wakacje u dziadków wysiadywałam w krzakach malin i Malinowy Koszyk to dla mnie symboliczna nazwa. Kryje się w tym, coś, co gdzieś głęboko siedzi we mnie. To moje wspomnienie.
M: Czym kierujesz się przy wyborze produktów do sklepu?
H: Przy doborze produktów kieruję się przede wszystkim estetyką wykonania, piękną grafiką czy wzornictwem. Produktów robionych z sercem i od serca jest na naszym polskim rynku i na rynku europejskim mnóstwo. Poza tym prywatnie szaleńczo uwielbiam nasz polski hand made, drewniane zabawki, naszą kreatywność i poczucie estetyki. Często daję szansę małym Producentom, bo nie lubię iść utartymi przez innych ścieżkami. Nie przepadam za plastikiem, który potrafi być sezonowy, zatem zabawek tego typu w moim sklepie praktycznie nie ma, ale nie zamykam się na dobre propozycje.
M: Jak oceniasz działania sklepu od momentu jego otwarcia:
H: Może nie powinnam tego pisać, ale przed otwarciem sklepu nie wierzyłam, że uda mi się w tak krótkim czasie dojść do etapu w którym będę miała swoich stałych klientów, powracających do mojego sklepu, a takich jest coraz więcej. Zażywszy na fakt, że nie poświęcam sklepowi tyle czasu ile bym faktycznie chciała i miała możliwość sklep znajduje się na fajnym poziomie, ale dzięki temu mam apetyt na więcej, może jeszcze w nadchodzącym roku uda mi się spełnić moje kolejne marzenie związane ze sklepem. W maju kończę definitywnie moją przygodę z korporacją i może to dobry moment na kolejne kroki i realizowanie kolejnych planów i celów.
M: Jakie 3 rady dałabyś czytelniczkom, które marzą o realizacji swojego marzenia i otworzenie własnej działalności?
H: Po pierwsze jeżeli marzysz o swoim biznesie musisz wiedzieć co chcesz robić, musi to być coś co lubisz w czym jesteś dobra i masz na jakiś temat wiedzę. Po drugie nie możesz się poddawać, słabszych momentów, potknięć możesz napotkać wiele, ale musisz wierzyć w to, co robisz, a jeżeli brakuje Ci wiary musisz mieć kogoś, kto będzie popychał Cię do przodu. Po trzecie nie przestawaj marzyć i nie ograniczaj się, mierz wysoko. Ciągle mam z tym problem, ale robię duże postępy, bo wiara w siebie i swoje możliwości to połowa sukcesu!
Zdjęcia: Agnieszka Fleischer www.prettypleasure.com
Pozdrawiamy i życzymy wielkich sukcesów w Nowym Roku!
dziękuję i wzajemnie;*
Ten sklep i Hania jest magiczna 🙂 paczka od Hani to prawdziwa uczta dla oczu :-)!
ależ mi miło;*
Optymistyczny wywiad! Haniu powodzenia! Kibicuje Ci z całego serca! Pozdrowienia!
bardzo dziękuję;***
Haniu powodzenia! Bardzo optymistyczny wywiad. Pozdrowienia serdeczne.
Ściskam mocno;*
Serdeczne gratulacje i wielu sukcesów. Bebe Oli