Czy można zachęcić kobiety do ćwiczeń, czy można wskazać im drogę do akceptacji ciała i wzmocnienia poczucia własnej wartości, nie wspominając nawet o sześciopaku i obowiązkowej utracie kilogramów? Czy na zajęciach innych niż zumba można jednocześnie świetnie się bawić w gronie przyjaciół i ćwiczyć? Czy joga może zainteresować ludzi pełnych energii? Tak, tak i jeszcze raz tak! Jak? Odpowiedzi na te pytania, ale też nowego hobby, a może nawet pasji, szukajcie w książce „Po pierwsze joga” Pauliny Holtz i Eweliny Godlewskiej!
Po pierwsze: książka jest piękna. Wyraźnie dopieszczone w każdym detalu wydanie, olśniewające zdjęcia, czytelny, przejrzysty układ. To jedna z pozycji, które z przyjemnością daje się lub dostaje w prezencie (uwaga, Święta za rogiem!). Absolutnie nie jest to jednak śliczny eksponat na półkę: to podręcznik, książkowy najlepszy przyjaciel każdej kobiety, powinien być zawsze blisko.
Po drugie: książka jest fajna. Co więcej: joga, w wydaniu pań Holtz i Godlewskiej, też jest fajna. Jeśli do tej pory wydawało Wam się, że joga to zajęcie dla osób smutnych i wycofanych, że ogranicza się do bezruchu i kontemplacji, jeśli miałyście obawy przed duchowym aspektem zagadnienia – spokojnie możecie sięgnąć po tę książkę i zmienić zdanie. „Po pierwsze joga” to przewodnik po jodze bez zadęcia. Autorki nie zachęcają nikogo do zmiany wyznania czy diety, nie nakłaniają do ciszy i spokoju. Uczą, jak za pomocą odpowiednich pozycji (asan) i oddechu nauczyć się swojego ciała, jak je pokochać i jak dbać o nie na co dzień. Przystępny język, liczne anegdoty i humor sprawiają, że czyta się z przyjemnością.
Po trzecie: ta książka doskonale uczy. Piękne zdjęcia ładnych pań w sportowych ubraniach, na widok których (ubrań, nie pań, choć pań oczywiście też) każda z nas ma ochotę natychmiast zacząć ćwiczyć, to nie jedyne zalety tej książki. Najważniejsza jest wiedza, która została w niej zawarta. Ćwiczenia na każdą partię ciała opisane są krok po kroku. Ikonki pod nazwą każdej asany informują, czy jest to odpowiednie ćwiczenie dla kobiet w ciąży lub w trakcie miesiączki. Potencjalne zagrożenia czy trudności, ale też korzyści wynikające ze stosowania poszczególnych pozycji – wszystko czarne na białym. Poszczególne ćwiczenia to jednak tylko początek: w książce znajdziecie też propozycje układów poszczególnych pozycji. Układy wcale nie oznaczają tu planu działań dla jakichś nieistniejących kobiet, które mają w ciągu dnia trzy godziny dla siebie. Sekwencje ćwiczeń dla osób pracujących na siedząco, dla zmęczonych podróżą, dla przeziębionych i dla biegaczy. Ta część książki nosi tytuł „Pierwsza pomoc” – trudniej o bardziej trafiony!
Po czwarte: ta książka to nie wszystko. Mammazine było obecne na spotkaniu autorskim, rozmawiało z kim trzeba i ma znacznie więcej do przekazania Czytelniczkom w sprawie jogi! Tekstu na ten temat szukajcie w najbliższym wydaniu.
Tekst: Nina Olszewska
Najnowsze komentarze