Czy rozwój dziecka robi sobie wakacje? Oj nie! Owszem, koniec roku szkolnego daje nam złudne poczucie oddechu, ale wystarczy pięć minut nudy w wakacyjny poranek i… zaczyna się: „Mamo, a wiesz, że istnieje ryba, która świeci w ciemności?”, „Dlaczego księżyc czasem znika?”, „A jak się mówi ‘kot’ po hiszpańsku?”. I jak tu nie wspierać tych małych główek w codziennym odkrywaniu świata?

Dziś przychodzimy z pomocą. A właściwie – dwie książki od Wydawnictwa Świetlik przychodzą! Są lekkie (dosłownie i w przenośni), pięknie zilustrowane i niosą ze sobą naprawdę solidny bagaż wiedzy. Co najlepsze? Wchodzą do głowy jak lody w upalny dzień. I zostają tam na długo.

„Pierwsza encyklopedia dla małych geniuszy” – czyli jak zamienić dom w małe centrum nauki

Już sama okładka zapowiada przygodę – kolorową, pełną pytań i odpowiedzi, które zaskoczą nawet dorosłych. Ale to dopiero początek. W środku kryje się prawdziwa kopalnia wiedzy: od dinozaurów i zwierząt leśnych, przez głębiny oceanów i sekrety kosmosu, aż po wynalazki, ludzkie ciało i sposoby dbania o zdrowie.

To nie jest encyklopedia, którą odkłada się na półkę „na później”. To książka, która sama wskakuje na kolana, by razem z dzieckiem zanurzyć się w świat faktów podanych z lekkością, wdziękiem i zachwycającą grafiką. Każda strona to kolejna podróż – czasem do dżungli, czasem na Marsa, a czasem do wnętrza ludzkiego serca.

I wiesz co? Dzieci to chłoną. Tak po prostu. Bo „Pierwsza encyklopedia…” nie moralizuje, nie przynudza, nie tłumaczy wszystkiego jak dla podręcznika. Ona inspiruje. Daje dzieciom wrażenie, że świat jest w zasięgu ręki – i to jak na dłoni podany.

To także doskonały pomysł na prezent na koniec roku lub ot tak bez okazji. Nie kolejna zabawka, która po tygodniu ląduje w kącie, ale coś, co zostaje z dzieckiem na długo – rozbudzając pytania, prowokując rozmowy przy śniadaniu, dając rodzicom pretekst, by powiedzieć: „Nie wiem… sprawdźmy razem”.

„Pierwszy słownik dla małych geniuszy” – czyli magia pięciu języków w jednej książce

Jeśli twoje dziecko zadaje pytania w stylu: „A jak się mówi ‘pies’ po angielsku?” albo „Czy Francuzi też mają lody?”, to ta książka będzie dla niego jak mały językowy raj. „Pierwszy słownik dla małych geniuszy. Odkryj świat w 5 językach” to obrazkowy przewodnik po słowach codziennego użytku – i to od razu w pięciu językach: polskim, angielskim, niemieckim, francuskim i hiszpańskim.

Brzmi poważnie? Ależ skąd! To nie jest podręcznik do gramatyki, który trzeba znieść z zaciśniętymi zębami. To kolorowa, radosna książka, która bawi się językiem – dosłownie. Wszystko tu jest zaprojektowane z myślą o dziecięcym mózgu: obrazki, kolory, tematyczne rozdziały (od domu, przez pogodę, po zwierzęta i liczby), a przede wszystkim prostota, która sprawia, że dzieci zapamiętują nowe słowa mimochodem.

Nauka języków obcych w takiej formie to czysta przyjemność. A dla rodziców? To fantastyczna okazja, by wprowadzić dziecko w świat języków obcych zupełnie bez presji. Bez stresu, bez ocen – za to z uśmiechem, wspólnym czytaniem i nowym słowem dnia przy kolacji.

Ten słownik to także zaproszenie do rozmowy o kulturach, różnicach, podobieństwach – o tym, że świat nie kończy się na najbliższym placu zabaw. A przecież właśnie tak budujemy w dzieciach otwartość, ciekawość i… odwagę komunikowania się z innymi.

Dlaczego te książki zasługują na miejsce w dziecięcej biblioteczce?

Bo razem tworzą duet idealny. Encyklopedia rozwija wiedzę ogólną, ciekawość świata i umiejętność zadawania pytań, a słownik – kompetencje językowe i otwartość na inne kultury. Obie mają wspólny mianownik: są stworzone z myślą o dzieciach i ich naturalnym stylu uczenia się – przez zabawę, obraz i interakcję.

A jeśli chcesz, by Twoje dziecko nie tylko umiało czytać, ale też rozumiało świat, który je otacza – te dwie książki będą Twoim (i jego!) najlepszym sprzymierzeńcem.

Książki edukacyjne dla dzieci, które naprawdę działają

Wśród tysięcy tytułów, które obiecują „wspierać rozwój”, te naprawdę to robią. „Pierwsza encyklopedia dla małych geniuszy” i „Pierwszy słownik dla małych geniuszy” to książki edukacyjne dla dzieci, które nie udają – one uczą, bawią i zostają w sercu na długo.

Nie musisz czekać na wrzesień, by znów zacząć „edukować”. Bo rozwój dziecka nie zna wakacji. A nauka przez zabawę to najpiękniejszy prezent, jaki możemy dać dzieciom – nie tylko na koniec roku, ale na całe życie.

I już jesteś krok bliżej do tego, by Twoje dziecko uczyło się z radością, a Ty – byś nie musiała znać odpowiedzi na wszystkie pytania. Bo od tego jest Świetlik. I jego książki!

Artykuł powstał przy współpracy z Wydawnictwem Świetlik