
Gdy w domu choruje pies albo żegnamy kota, trudno znaleźć słowa. Ten tekst to prosty przewodnik: jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci zwierzątka – bez omijania emocji i bez straszenia. Opieramy się na dwustronnym picturebooku „Niebo ma cztery łapy” Małgorzaty Korbiel: dwie historie, dużo czułości i klarowny przekaz – miłość zostaje na zawsze.
O książce w dwóch obrazach – pies i kot, smutek i nadzieja
„Niebo ma cztery łapy. Opowieść o pożegnaniu z przyjacielem” to dwie opowieści pod jedną okładką. Z jednej strony Jaś dorasta z Kropką, aż przychodzi dzień pożegnania. Z drugiej – Zuzia szuka Wąsika i uczy się oswajać pustkę. Autorka, Małgorzata Korbiel, i wydawnictwo Świetlik prowadzą małego czytelnika spokojnym rytmem: krótkie zdania, kojące ilustracje, zero dydaktycznego tonu. Zamiast ciężkich definicji dostajemy język emocji, który rozumie trzylatek i ośmiolatka: tęsknię, boję się, złoszczę się, pamiętam.


Dlaczego ta książka działa, gdy pytamy „jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci zwierzątka”
Bo nie ucieka w pocieszanki i nie udaje, że nic się nie stało. Pokazuje cały pakiet uczuć – smutek, złość, tęsknotę, a czasem poczucie winy – i mówi: to normalne. Jednocześnie delikatnie podaje kotwicę: wspomnienia, rytuały pamięci, czułość w codzienności. Dzięki dwóm wersjom historii możecie wybrać tę bliższą waszej sytuacji albo czytać na zmianę, żeby zobaczyć stratę z różnych stron. To bezcenne, gdy szukasz praktycznej odpowiedzi na pytanie jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci zwierzątka bez wielkich, trudnych słów.
Głos z naszego Klubu Książki Mint: historia psa Lucky i Zoe
Sięgnęłyśmy po książkę, kiedy nasza suczka Lucky miała zabieg w narkozie. Moja ośmioletnia Zoe czuwała przy legowisku i zapytała: „Mamo, czy Lucky na pewno wróci?”. Nie mogłam obiecać na sto procent. Po szczęśliwym powrocie otworzyłyśmy „Niebo ma cztery łapy”. Tekst pomógł nam powiedzieć głośno to, co wisi w powietrzu: kiedyś przyjdzie pożegnanie, ale miłość nie znika. Zadrżały głosy, popłynęły dwie łzy, a potem zrobiło się lżej. Dokładnie po to jest ta książka.


Jak czytać, żeby koiło (a nie przytłaczało)
Najlepiej małymi porcjami. Jedna historia jednego dnia, w świetle dnia albo przy miękkiej lampce. Po lekturze dajcie sobie chwilę na ciszę – dzieci często „mówią” spojrzeniem albo uściskiem. Jeśli padnie pytanie „gdzie teraz jest nasz pies/kot?”, odpowiedzcie własnym językiem wiary i wartości. Książka nie narzuca definicji „nieba”, zostawia przestrzeń na waszą opowieść. A gdy dziecko poprosi „jeszcze raz”, to dobry znak: powtarzanie leczy.
Co zostaje po zamknięciu okładki
Zostaje zgoda na emocje i prosta myśl: możemy być smutni i jednocześnie wdzięczni. Zostaje też pomysł na rodzinne rytuały pamięci – zdjęcie na półce, opowieść „ulubiona przygoda z Kropką/Wąsikiem”, mały rysunek w ramce. Ta książka uczy, że żałoba u dziecka ma swój czas i tempo, a nasza rola to być obok i nazywać uczucia po imieniu.


Artykuł powstał przy współpracy z Wydawnictwem Świetlik
Zapisz się na MINTowy newsletter i odbierz PREZENT - Pomysły na kreatywne zabawy na CAŁY MIESIĄC!
Dołącz do naszej społeczności i poczuj miętę do MINT! Nasz newsletter to gwarancja dobrych treści! Odbierz w prezencie 30 kreatywnych pomysłów na zabawy z dzieckiem, bo to nowa jakość czasu z dzieckiem.