Ania Onopiuk, absolwentka The FotoFactory w Amsterdamie, laureatka konkursów fotograficznych i autorka licznych wystaw, których głównym bohaterem jest człowiek i jego emocje. Jej zdjęcia publikowane w prestiżowych magazynach to projekty na pograniczu mody i dokumentu, opowiadają, poruszają i dają do myślenia. Posługuje się aparatem niczym malarz pędzlem i zaprasza na swoje historie zamknięte w kadrze.
ZDJĘCIA: Anna Onopiuk
ROZMAWIAŁA: Karolina Świątek
SKLEP
MINT: Jak zaczęła się Twoja przygoda z fotografią?
Ania Onopiuk: Już jako dziecko byłam świadoma tego jak wyjątkowym dla mnie medium jest fotografia. Uwielbiałam oglądać rodzinne albumy, a widok mojej mamy z aparatem w ręku był dla mnie czymś wyjątkowym. Pamiętam z dzieciństwa, że oglądanie zdjęć, w których uczestniczyłam lub byłam ich świadkiem było dla mnie ekscytującym przeżyciem.
MINT: Kiedy pomyślałaś, że fotografia to coś więcej niż pasja?
Ania Onopiuk: Fotografia to dla mnie przede wszystkim pasja i chyba nic tego nie zmieni. Miło mi, że są ludzie, którzy chcą płacić za moje zdjęcia. Cały czas oprócz fotografii pracuje na pełny etat, dokładam cegiełkę w rodzinnym biznesie i nieprędko się to zmieni.
MINT: Czy pamiętasz swoje pierwsze komercyjne zlecenie?
Ania Onopiuk: Była to sesja rodzinna, umawiana w biegu z dnia na dzień, zrobiona Hasselbladem na czarno – białym filmie. Efekt okazał się tak fantastyczny, że klientka poleciła mnie znajomej, która rozkręcała markę odzieżową. I tak właśnie trafiłam na pierwsze modowe zlecenie.
MINT: Jak to się stało, że zaczęłaś pracować z największymi magazynami na świecie takimi jak Milk?
Ania Onopiuk: Współpraca z Milkiem to niesamowity zbieg okoliczności. Szczególnie, że Milk Magazine w wersji drukowanej publikuje wyłącznie wcześniej zlecone sesje. Kiedyś wysłałam do Redakcji wydania on-line edytorial, który ostatecznie opublikował inny magazyn, ale Milk zlecił mi sesję z modelką z którą wtedy pracowałam.
MINT: Skąd pomysł aby skupić się na fotografii dziecięcej?
Ania Onopiuk: W dzieciach znajduję dorosłość i dojrzałość, i z ich pomocą mogę opowiedzieć wiele uniwersalnych historii. W dorosłych z kolei rzadko odnajduję dziecko, dlatego takie sesje są dla mnie ciekawym wyzwaniem. Z dziećmi trzeba pracować bardzo intuicyjnie i ten tryb pracy bardzo mi odpowiada, świetnie się w tym odnajduję. Pewnie dlatego skupiam się na pracy z dziecięcymi modelami.
MINT: Czy łatwiej fotografuje się dzieci czy dorosłych?
Ania Onopiuk: Dzieci są absolutnym wyzwaniem. Tutaj niczego nie można przewidzieć, trzeba zwyczajnie starać się za nimi nadążać. Dla mnie to akurat plus, ponieważ ta dziecięca spontaniczność przekłada się na nieoczekiwane kadry i efekty, a ja lubię niespodzianki. Podsumowując, na pewno łatwiej fotografuje się dorosłych. Wspólnym mianownikiem jest to, że fotografując ludzi, i dzieci i dorosłych, odczytuję w ich spojrzeniu jakąś prawdę o sobie. Ale także dokumentuję w jaki sposób ja ich postrzegamy.
MINT: Gdzie szukasz inspiracji?
Ania Onopiuk: Bardzo inspirują mnie miejsca. Często patrząc na nie od razu widzę kadr. Poza tym inspirację znajduję w filmach, teledyskach i książkach. Chyba najmniej inspiruje mnie sama fotografia.
MINT: W jaki sposób znajdujesz takie niesamowite plenery do swoich zdjęć?
Ania Onopiuk: To zazwyczaj wypadkowa pracy ze stylistą czy samą marką, sugestie znajomych i przypadkowe wędrówki, te faktyczne, jak i te na Google Maps.
MINT: Czy każda twoja sesja jest z góry zaplanowana czy działasz spontanicznie?
Ania Onopiuk: Kiedyś robiłam zdjęcia swojemu synowi i tutaj rządził przypadek. Teraz nie mam takiej możliwości, bo pracuję z dziećmi, które widzę po raz pierwszy. Zazwyczaj wszystko umawiam i planuję. Nie mam też dużo wolnego czasu, więc staram się aby każda sesja miała szansę na publikację. A to zwyczajnie wymaga przygotowań. Współpracuję też z agencją modeli, która czasem podsyła mi dziecko na sesję, które akurat przyjechało do Amsterdamu. Wtedy działam ,,na wariata”
MINT: Co sprawia, że zdjęcie jest wyjątkowe?
Ania Onopiuk: Myślę, że musi być w nim coś bardzo uniwersalnego. Jakaś emocja, która jest nam wszystkim bliska lub nas porusza, coś co sprawia, że zatrzymujemy się nad „TYM” zdjęciem na chwilę z jakimś pytaniem w głowie.
MINT: Czy masz swoich ulubionych fotografów, na pracy których się wzorujesz?
Ania Onopiuk: Mam swoje ikony fotograficzne, które ukształtowały moją wrażliwość, często są to osoby nie znane w szerszych kręgach. Większość fotografów i ich prac poznałam w galeriach internetowych, na których się natknęłam na portalach społecznościowych. Poza tym bardzo mocno inspirują mnie dokumentaliści np. Alec Soth i Rafal Milach. Uwielbiam również prace Kuby Dąbrowskiego, Zuzy Krajewskiej i Zosi Ziji.
Zapisz się na MINTowy newsletter i odbierz PREZENT - Pomysły na kreatywne zabawy na CAŁY MIESIĄC!
Dołącz do naszej społeczności i poczuj miętę do MINT! Nasz newsletter to gwarancja dobrych treści! Odbierz w prezencie 30 kreatywnych pomysłów na zabawy z dzieckiem, bo to nowa jakość czasu z dzieckiem.
MINT: Co jest najtrudniejsze w zawodzie fotografa?
Ania Onopiuk: Myślę, że w pracy każdego freelancera, w tym również fotografa, jest pozyskiwanie i utrzymywanie ciągłości zleceń.
MINT: Najlepsza rada jaką w życiu usłyszałaś?
Ania Onopiuk: Ufaj sobie.
MINT: Gdybyś nie była fotografem byłabyś…?
Ania Onopiuk: Chyba dziennikarzem muzycznym.
MINT: Twoje zawodowe marzenie?
Ania Onopiuk: Projekt na pograniczu mody i dokumentu, coś co nie tylko pokaże najnowszą kolekcję marki, ale opowie jakąś ważną historię.
MINT: Jaką radę dałabyś początkującym fotografom?
Ania Onopiuk: Róbcie dużo zdjęć, rozglądajcie się dookoła, bądźcie ciekawi, nie bójcie się wyzwań.
MINT: Sesja, której nigdy nie zapomnisz?
Ania Onopiuk: Myślę ze będzie to sesja dla Milka, przy której spędziłam dzień z cudowną rodziną, którą dla magazynu fotografowałam.
MINT: Telefon, który zmienił wszystko?
Ania Onopiuk: Był to raczej Instagramowi PM (śmiech) od mojej ulubionej amsterdamskiej marki Repose Ams z propozycja współpracy.