Modę masz we krwi. A jak się żyje Polce w Paryżu? Czy coś cię tutaj zaskoczyło?
Dla 19 letniej dziewczyny Paryż był jednym wielkim zaskoczeniem. To było trochę takie zderzenie z rzeczywistością. Ta moja młodzieńcza wersja Paryża zawsze była wyidealizowana i faktycznie, znalazłam tu tą całą magię Paryża, ale znalazłam też brzydsze strony tego miasta. Wyjeżdżając w tak młodym wieku, zaczynając życie na nowo i ucząc się samemu życia, łatwo je spotkać. Początkowa bariera językowa również zrobiła swoje. To było trudne doświadczenie, ale patrząc z perspektywy nie żałuję niczego. Z czasem nauczyłam się nowego życia, nowego miejsca, i tu w końcu stworzyłam swój dom.
Dom – jaka jest twoja definicja tego słowa?
Banalnie to zabrzmi, ale dom to dla mnie miejsce, w którym po prostu dobrze i komfortowo się czuję. Myślę, że nie jestem osobą, która przywiązuje się do miejsca czy rzeczy materialnych. Takiego podejścia nauczyło mnie życie, bo od zawsze bardzo często się przeprowadzaliśmy, mieszkałam w różnych miejscach. Podróż do Francji była dla mnie kontynuacją tych przeprowadzek. W samym Paryżu przeprowadzałam się minimum osiem razy. To nauczyło mnie adaptować się do nowych miejsc i umiejętności odnalezienia się w nich. Bardzo ważni są dla mnie ludzie, którzy tworzą miejsce. Myślę, że moja definicja słowa „dom” to właśnie miejsce, w którym dobrze się czuje i w którym mam bliskie mi osoby. W Polsce też czuję, że jestem w domu, bo jest tam moja rodzina, tak samo czuję się we Francji, gdyż jest tu moja córka, mąż i przyjaciele.
Dom to dla mnie miejsce, w którym po prostu dobrze i komfortowo się czuję.
Zapisz się na MINTowy newsletter i odbierz PREZENT - Pomysły na kreatywne zabawy na CAŁY MIESIĄC!
Dołącz do naszej społeczności i poczuj miętę do MINT! Nasz newsletter to gwarancja dobrych treści! Odbierz w prezencie 30 kreatywnych pomysłów na zabawy z dzieckiem, bo to nowa jakość czasu z dzieckiem.
Jak poznałaś swojego męża?
Samuel jest bardzo ważną częścią mojego życia i bardzo ważnym rozdziałem w historii pod tytułem „Francja”, gdyż to właśnie dzięki niemu Paryż stał się naprawdę „moim” miejscem i to z nim stworzyłam tutaj prawdziwy dom. Mój mąż jest muzykiem. Poznaliśmy się w klubie, w którym pracował. Ja uwielbiam muzykę, jest ona w moim życiu bardzo ważna. Znajomość zaczęła się prozaicznie. Przez Internet wysyłaliśmy sobie muzyczne utwory, które lubimy. W tamtym czasie, zanim zostaliśmy rodzicami, oboje byliśmy nocnymi markami (o co w Paryżu nie trudno…). I tak te wzajemne muzyczne rekomendacje i zainteresowania doprowadziły nas do momentu, w którym zostaliśmy parą.
Brzmi to bardzo romantycznie. A jak wygląda Wasze codzienne życie teraz? Dzielicie się obowiązkami?
Tak, przynajmniej staramy się, bo niestety z naszymi odmiennymi rytmami życia jest to czasami bardzo trudne. Ale jestem kobietą, która naprawdę walczy o równouprawnienie i uważam, że zaczyna się ono w domu, a dopiero potem możemy walczyć o nie poza nim. Staram się więc, aby obowiązki w domu były podzielone. To dla mnie bardzo ważne.
Czy Paryż to dobre miejsce do życia z maluchem?
Wiesz, to zabawne, bo naprawdę często słyszę to pytanie. Zadaje mi je bardzo wiele moich koleżanek z Polski. Myślę, że i tak, i nie. Jak każda metropolia, a Paryż jest jedną z największych na świecie, ma swoje dwa oblicza, pozytywne i negatywne, które decydują o codziennym standardzie życia tutejszych matek. Także sama Francja bywa trudnym krajem do życia dla młodej mamy. Urlop macierzyński trwa tu tylko 2,5 miesiąca. Jest to istotna bariera i problem. Już w ciąży musimy zastanawiać się, co zrobimy z dzieckiem zaraz po porodzie. To jest coś, co mnie bardzo zaskoczyło, że w takim kraju jak Francja, bardzo socjalnym, pozycja mam nie jest traktowana z większą troską. Myślę, że jak w większości krajów, tak i we Francji, brakuje refleksji i publicznego dyskursu na te tematy, co powoduje, iż młode mamy są pozostawione z tym problemem trochę same. Żeby jednak być sprawiedliwą, Paryż jest też cudownym miejscem do wychowywania dzieci, choćby ze względu na ilość i dostępność we wszystkich dzielnicach licznych parków, do których można z maluchami pójść. Dzięki temu dzieci mogą wychowywać się na zewnątrz, w bezpiecznych i uroczych miejscach, a nie zamknięte w domach. Tworzą się też miejsca, gdzie mamy mogą przyjść z maluchami i spędzić też trochę czasu bez pociech, a w kontakcie z innymi mamami. To zresztą mnie zainspirowało i dało do myślenia, czy wykreowanie takiego miejsca z ciekawą ofertą i programem nie byłoby dobrym pomysłem na inne życie, poza korporacją i zwrot w mojej karierze.
Paryż jest też cudownym miejscem do wychowywania dzieci, choćby ze względu na ilość i dostępność licznych parków. Dzięki temu dzieci mogą wychowywać się na zewnątrz, w bezpiecznych i uroczych miejscach, a nie zamknięte w domach.
Staram się nie porównywać i nie oceniać tego, jakie wychowanie jest w Polsce, a jakie we Francji. Po prostu mamy z mężem swój styl wychowania, z którym od początku się zgadzaliśmy i nie mieliśmy żadnych problemów z ustaleniem, jakie chcemy dziecku wpoić wartości i jakie zasady będą obowiązywać w naszym domu. To było naturalne. Bywają różnice, które są uwarunkowane na płaszczyźnie społecznej. Ale to chyba naturalne w międzynarodowym związku, więc przechodzę nad tym do porządku dziennego i traktuję jako ciekawy element naszego życia.
Historia tego imienia jest taka, że mój mąż, muzyk, bardzo chciał, aby imię nosiło w sobie jego inspiracje, które mają wpływ na tworzoną przez niego muzykę. Wybrał więc imię Billie. Z kolei ja zawsze marzyłam, aby moja córka nazywała się Róża albo Joy. Róża byłaby we Francji zbyt trudna do wymówienia, więc pozostał wybór Joy. Biorąc pod uwagę nasze problemy z zajściem w ciąży i późniejsze, w okresie ciąży i porodu, wybór stał się tym bardziej jasny i oczywisty. Pewnego wieczoru, pod koniec ciąży, jechaliśmy samochodem i prowadziliśmy którąś z kolei rozmowę na temat wyboru imienia, i ja po prostu wpadłam na pomysł, dlaczego by nie Billie-Joy? To od razu wpadło nam w ucho, było naturalne. Decyzja zapadła.
Żłobki są nie tyle popularne, co praktyczne. Urlop macierzyński kończy się bardzo wcześnie, żłobek to pomoc i rozwiązanie problemu powrotu do pracy. Z drugiej strony, do żłobka bardzo trudno się dostać, bo jest naprawdę dużo wniosków. Billie-Joy nie chodzi do żłobka, bo nie było miejsca, a po drugie, biorąc pod uwagę godziny pracy mojego męża, byłoby bardzo trudno znaleźć taki żłobek, który by nam odpowiadał. Na razie to ja zostałam z Billie-Joy w domu. Po prostu chciałam skorzystać z szansy, że mogę to zrobić. Oprócz tego pomaga nam też niania.
Pomysł, jak to często bywa, zrodził się z moich doświadczeń. Już gdy byłam w ciąży zauważyłam, że ciągle muszę szukać w Internecie czegoś na temat macierzyństwa. Gdy zostałam mamą okazało się, że jest wiele tematów, z którymi nie mogę sobie poradzić i znaleźć odpowiedzi. Poza tym, wszystkie rzeczy z wyprawki mojej córki pochodzą z Polski. Jest to w jakimś sensie zaskakujące, ale rzeczy produkowane dla dzieci w Polsce są bardziej interesujące, niż dostępne tutaj, we Francji. Rynek polski jest w tym zakresie o wiele bardziej rozwinięty. Nie chcę jeszcze zbyt wiele zdradzać. Ma to być przyjazne mamom miejsce, w którym nie tylko skompletują wyprawkę, ale też znajdą wsparcie i pomoc. Tak, aby początki macierzyństwa były dla nich łatwiejsze.
Wiem, że kupujesz w Polsce też zabawki, cenisz zabawki z metką „Made in Poland”. Promujesz je we Francji?
Promuję i często o nich rozmawiam. Najpierw przyciągały mnie te rzeczy, które są ładne i dobre jakościowo. Później, poznając bliżej osoby, które tworzą markę, okazywało się, że to młode, przedsiębiorcze kobiety, które uciekając od korporacji, postawiły na własny biznes. Ja to w stu procentach rozumiem, popieram i pomagam jak tylko mogę. Na początku kupowałam te cuda dla swojej córki, a potem wpadłam na pomysł, że bardzo dobrze sprzedawałyby się również we Francji.
Jakie są twoje ulubione polskie marki?
Dziękuję za rozmowę i czekam na relację z Twojego concept store’u.
Jeśli jeszcze Ci mało Paryża, zajrzyj do cudownej sesji Kariny Papadopoulos, która w tańcu fotografowała Emilię Sambor na paryskich ulicach – KLIKNIJ TU.