Kiszonki – są jednym z najwspanialszych odkryć. To pasja zrodzona z miłości do rodziny i natury. Na przestrzeni roku z nadzieją i wdzięcznością obserwowaliśmy, jak poprawiła się odporność i siła głównie naszych dzieci. To nieprawdopodobne, jaką moc dobroczynnych właściwości skrywają w sobie domowe kiszonki, pragnę przekonać, że nasze dzieci mogą pokochać ich smak tak samo, jak dorośli!
ZDJĘCIA: ALEKSANDRA WYŻGA
AUTOR: DOROTA SZWAJKA
SKLEP
Kiszonki najlepsze na odporność
Okres zimowy szczególnie skłania nas do podejmowania kolejnych wyzwań w walce z odpornością naszą, a zwłaszcza naszych dzieci. Nie oznacza to jednak, iż tylko w tym czasie jelita potrzebują wsparcia i wzmocnienia. Trwałe nawyki, jak również dbanie o odporność naszych dzieci, to całoroczna akcja. Kiszonki to swojego rodzaju powrót do korzeni.
Zaprzyjaźnij się z kiszonkami
Naszą przygodę z Matką Naturą nazwałabym przebudzeniem, przyszła bardzo NATURALNIE. Zrodziła się z potrzeby serca, jakby nasz organizm rodzinny sygnalizował potrzebę zmian.
Często pojawiające się infekcje starszej córki przyczyniły się do tego, że przy kolejnej ciąży pozostałam w domu dłużej. Oboje z mężem zdecydowaliśmy, iż najlepsze, co możemy podarować teraz naszej rodzinie, to właśnie mama w domu. Postanowiłam wykorzystać ten czas najlepiej, jak potrafiłam. A jak kiszonki pojawiły się w naszym domu?
Za cel postawiłam sobie właśnie zgłębienie wiedzy w zakresie odporności i zmiany nawyków żywieniowych.
Zakwas buraczany
Jako pierwszy, na stałe zagościł u nas zakwas buraczany. Pijemy go od ponad dwóch lat bez względu na porę roku. Zdarzają nam się przerwy ale wtedy zastępujemy je innymi kiszonymi smakami lub octami probiotycznymi. W międzyczasie miałam szczęście uczestniczyć w różnorodnych warsztatach, na których uczyłam się od podstaw kiszenia. Była to także nauka fermentowania oraz tworzenia żywych octów probiotycznych. A także konferencjach poświęconych jelitom, jako centrum naszej odporności. To był wspaniały czas. Zaszczepiłam w rodzinie nawyki, które dziś realnie chronią nas przed infekcjami. Nie boję się powiedzieć, że kiszonki mają moc!
Przepis, którym się dzisiaj z Wami dzielę dedykuję najmłodszym, choć pijemy go wszyscy. Ilość czosnku jest, która jest w pełni bezpieczna dla delikatnej i wrażliwej wątroby dziecka.
Do smaku kiszonki, czyli fermentowanych produktów możemy bardzo szybko przyzwyczaić nasze dzieci i na stałe wprowadzić nawyki żywieniowe całej rodziny. Nie rezygnujmy z kiszonek nawet w sezonie wiosenno-letnim, gdy czujność śpi, a podniebienie rozpieszczają sezonowe dary ziemi. Domowe kiszonki, zakwasy, jak również wszelkie przetwory to rodzinny nawyk, który zakorzenia się i kształtuje świadomość naszych dzieci. Co więcej uczy ich komponowania smaków, a także rozumienia jak istotne są dla naszego zdrowia.
Kiszonki, co warto o nich wiedzieć?
- mają działanie probiotyczne związane z obecnością kwasu mlekowego
- to właśnie kwas mlekowy przyczynia się do wzbogacenia flory bakteryjnej, ale także chroni przed infekcjami
- są bogatym źródłem witamin z grupy C, B, E, A , a nawet K, która wzmacnia kości naszych dzieci
- wszystkie składniki mineralne zawarte w kiszonkach nasz organizm lepiej przyswaja po procesie fermentacji
- są pyszne, a przede wszystkim niezwykle łatwe w przygotowaniu
KISZONKI – ZAKWAS Z BURAKÓW
SKŁADNIKI
1,5 kg buraków
1,5 główki czosnku ( ząbki najlepiej obrać)
5 marchewek
4 pietruszki
½ dużego selera
garść pieprzu w ziarnach
garść ziela angielskiego
2 łyżki białej gorczycy
1 łyżka owoców jałowca
8 goździków
8 liści laurowych
1,5 do 2 łyżek soli ( najlepiej kłodawskiej)
3 litry przegotowanej, ostudzonej wody
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA
Warzywa układamy naprzemiennie w dobrze wyparzonym słoju (pojemność 3 litry), podsypując warstwami zmieszane przyprawy, następnie zalewamy, zamykamy na tydzień.
WSKAZÓWKI
Po tygodniu, odcedzone ukiszone warzywa nadają się ponownie do sokowirówki. Możesz też z nich zrobić pastę z kiszonych buraków i kiszonego czosnku (2 ząbki). Blendujemy je ze szklanką namoczonych ziaren słonecznika, a następnie podsypujemy solą do smaku i gotowe!
Dorto Szwajka – Mama Hani i Helenki, wielbicielka wiejskiego rytmu życia, w którym zresztą zamieszkuję. Pasjonuję się wszystkim, co daje nam natura, szkoli się i stale poszerza swoją wiedzę w zakresie odporności, wzmacniania ciała ….i ducha. Od 12 jest nauczycielką języka angielskiego, od niedawna założycielką własnej szkoły językowej Oh! English w Lubinie. Jako mama montessoriańskich dzieci wdraża i pielęgnuję metodę holistyczną w procesie uczenia języka obcego u dzieci. W tym wszystkim w sumie widzi swoją jedną spójną całość.