LiLu to rodzinna marka stworzona z myślą o najmłodszych.
Przede wszystkim prowadzona przez mamę i tatę, którzy chcą podarować dzieciom, takim ich własne, beztroskie dzieciństwo w naturalnym i barwnym świecie! Mammazine zagląda do pracowni i poznaje tajniki marki LiLu.
MAMMAZINE: LiLu – Aniu jak to wszystko się zaczęło, skąd pomysł na markę?
ANNA TOMCZAK-WÓJCIK: Historia marki LiLu rozpoczęła się kilka lat temu, kiedy to przebywając na trwającym 6 lat urlopie wychowawczym, postanowiłam otworzyć sklep internetowy z doskonałej jakości rzeczami dla maluchów. Początkowo w ofercie były pościele z bawełny organicznej, ręcznie robione poduszki i dekoracje z lnu. Jednak ciągle napływały nowe pomysły na rozwój LiLu i tak do sklepu trafiły kosze na zabawki i kolorowe wiklinowe krzesełka dla dzieci. Dziś w naszym sklepie można kupić wyłącznie autorskie meble i dodatki projektowane przeze mnie oraz wdrażane w życie przez mojego męża Łukasza i bratową – Agnieszkę.
Meble z wikliny szybko stały się flagowym produktem marki. LiLu jest bowiem jedynym na polskim rynku producentem, który maluje meble wiklinowe na wiele kolorów, używając przy tym ekologicznych wodnych farb, bezpiecznych dla dzieci i bardzo odpornych na uszkodzenia. Ponadto wzornictwo oferowanych przez LiLu mebli z wikliny znacznie odbiega od “klasyków” w tej branży. Projekty sygnowane przez LiLu jak Fotel Ganda, Kosz Mojżesza z budką, biureczko MAALUM to autorskie formy, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Od połowy ubiegłego roku zaczęliśmy szyć tekstylia dla najmłodszych z cudownie miękkiego i delikatnego muślinu, który okazał się strzałem w 10! Dziś nasze produkty znaleźć można nie tylko w naszym autorskim sklepie, ale również w wielu polskich i zagranicznych butikach dla dzieci.
MAMMAZINE: Sklep lilushop.pl istnieje od 2015 roku, a Wasze muślinowe pościele oraz Fotele Łezki to produkty, które można zobaczyć niemal na każdym blogu parentingowym i wnętrzarskim. Sukces przyszedł więc bardzo szybko. Które produkty są dzisiaj bestsellerami LiLu i przyciągają fanki Waszej marki do sklepu, po kolejne nowości?
ANNA TOMCZAK-WÓJCIK: Z całą pewnością bestsellerem od samego początku są wózeczki dla lalek. Bardzo dużą popularność zdobyły też kuferki, nowe etażerki i biureczka, a w ostatnim czasie bardzo pożądanym produktem stał się kosz Mojżesza. Jeśli chodzi o tekstylia – nasz muślin wszedł na rynek przebojem, i cały czas utrzymuje wysoki poziom sprzedaży. Nie oznacza to jednak, że spoczniemy na laurach, wręcz przeciwnie! Już szykujemy letnie nowości, jak również przygotowujemy się małymi kroczkami do jesieni.
Naszym klientkom bardzo spodobał się również zestaw pościeli niemowlęcej – jest absolutnym hitem, a zaraz po nim z całą pewnością jest koc z kapturem – idealny na lato, z podwójnej warstwy muślinu, cienki, przewiewny i bardzo przyjemny w dotyku!
MAMMAZINE: Współczesne mamy są bardzo aktywne w sieci, dzięki czemu dobrze poznajecie swoje klientki, zaglądacie do ich domów. Jak takie realia wpływają na prowadzenie sklepu LiLu Shop?
ANNA TOMCZAK-WÓJCIK: Dziś mamy do czynienia z dużo większą świadomością rodziców dotyczącą produktów, jakie powinny znaleźć się w ich domach. Rosną również wymagania związane z jakością produktów. Rodzice doskonale znają marki, które budzą zaufanie, wymieniają się spostrzeżeniami z innymi rodzicami i wiedzą doskonale, czego chcą.
Rynek dziecięcy jest zupełnie inny niż jeszcze kilka lat temu, kiedy to ciężko było kupić coś ekologicznego, antyalergicznego i do tego stylowego. Dużo mam w tamtym okresie, na podstawie własnych doświadczeń zaczęło tworzyć własne marki z takimi właśnie produktami dla dzieci. Tak też zaczynaliśmy my.
MAMMAZINE: A czego LiLu dowiaduje się o sobie, przeglądając opinie mam w sieci i pokoiki dzieci, do których trafiły wiklinowe meble i tekstylia?
ANNA TOMCZAK-WÓJCIK: Bardzo cieszy nas to, że klientki z własnej inicjatywy w swoich mediach społecznościowych pokazują w codziennym, prywatnym kontekście zakupione u nas produkty i chwalą za jakość. Często spotykamy się z opiniami mam, których dzieci cierpią na alergię, że wreszcie trafiły na produkt, który absolutnie nie uczula i jest bardzo delikatny dla skóry dziecka już od pierwszego dnia życia! To daje nam motywację i sprawia, że stawiamy sobie poprzeczkę coraz wyżej. Chcemy się rozwijać, tworzyć nowe wzory i produkty, które będą tworzyły fajną przestrzeń wokół mamy i dziecka.
MAMMAZINE: Zamierzacie podbijać rynek zagraniczny, jak myślisz – co jest wyróżnikiem polskich producentów, co jest doceniane poza granicami naszego kraju?
ANNA TOMCZAK-WÓJCIK: Zamierzamy, i taki jest nasz cel na ten rok. Produkty LiLu można kupić już w Szwecji, Danii, we Włoszech, w Czechach i na Słowacji. Ale w planach mamy podbicie całego rynku europejskiego i wyjście na dalsze rynki – mamy bardzo dużo pytań o współpracę z Australii!
Myślę, że na świecie docenia się nasze polskie produkty przede wszystkim za ich jakość, dokładność wykonania, precyzję w każdym szczególe, dobry design i dobry kontakt z naszymi producentami.
Nasze produkty powstają w 100% w Polsce, meble wyplatane są przez znakomitych rzemieślników z bardzo dobrej gatunkowo wikliny – trwałej, mocnej, odpornej, czego nie można powiedzieć o wiklinie pochodzącej np. ze wschodu. Proces wyrobu takiego mebla zaczyna się już podczas zbiorów wikliny, później moczenie, ręczne wyplatanie, malowanie i dekorowanie – każdy z etapów wykonywany jest bardzo precyzyjnie, tak żeby efekt końcowy zachwycał.
Podobnie jest z tekstyliami, które powstają w naszym zakładzie, a każdy szczegół jest nadzorowany i dopieszczony tak, aby nasza jakość została zachowana w każdym produkcie.
MAMMAZINE: Co poradziłabyś kobietom, które marzą o takim biznesie, jak Twój? Od czego zacząć? Jak przetrwać trudne momenty?
ANNA TOMCZAK-WÓJCIK: Myślę, że najważniejszy są pomysł, oryginalność i jakość produktu, który chce się sprzedawać oraz jeśli chodzi o nastawienie to: determinacja w dążeniu do celu. Na pewno początki nie są łatwe, ale późniejsze efekty ciężkiej pracy, warte tego poświęcenia! Zadowoleni klienci, którzy wracają i polecają Twoje produkty dalej, dają poczucie siły na kolejne zmagania z trudami prowadzenia własnego biznesu.
MAMMAZINE: Na koniec, czego możemy życzyć LiLu?
ANNA TOMCZAK-WÓJCIK: Myślę, że możecie nam życzyć wiatru w żagle, żebyśmy mogli dalej tworzyć i poszerzać swoje horyzonty o rynki zagraniczne, a może wkrótce cały świat!
Zdjęcia: LiLu