Lata 80. Polska nie zdążyła jeszcze odrzucić szarości z ulic i ciągłego niedostatku ze sklepowych półek. Za to Belgia, w której pani Jolanta prowadziła własną restaurację, urzekała wtedy nie tylko strojami od czołowych projektantów i tradycyjną biżuterią o wielowiekowej tradycji. Przede wszystkim jednak – zachwycała najlepszą na świecie czekoladą.

Gdy w kraju na rodzinnych imprezach królował blok czekoladowy, z kawiarni i cukierni przy brukselskich ulicach unosił się zapach chrupiących croissantów i viennoiserie nadziewanych między innymi czekoladą i belgijskich pralin. Będąc w kraju czekoladą płynącym pani Jolanta zamarzyła, aby podarować Polsce trochę słodyczy. A jako, że znana jest ze swego temperamentu i determinacji w dążeniu do celu, zdobyła numer do jednego z najlepszych cukierników w Belgii Jeffa Damme’a, bez skrępowania chwyciła za telefon i umówiła się na spotkanie.

Damme nie krył zdziwienia – dlaczego jakaś kobieta z kraju, o którego tradycjach cukierniczych niewiele wiedział, chciała się z nim spotkać?

Otóż podczas wizyty, a było to w roku 1989,  podzieliła się z nim swoimi planami wypieku pieczywa w Polsce na bazie belgijskiej receptury. Damme, będąc pod wrażeniem pasji i zdecydowania kobiety, postanowił pomóc jej w przeniesieniu na polski grunt szlifowanej od lat tradycji cukierniczej, polecając jej najlepszą fabrykę czekolady Barry Callebaut, w której zaopatrywał własną, cenioną cukiernię.

Mogłoby się wydawać, że z wizyty w Belgii pani Jolanta przywiezie do Polski pamiątki w postaci ubrań, kosmetyków czy biżuterii – nic bardziej mylnego!

Dzień czekolady (3)

Zapakowała za to do torby 2,5-kilogramowy blok belgijskiej czekolady oraz worek czekoladowych pastylek. W pierwszej cukierni, założonej przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie, wykorzystała ten belgijski przysmak przy wypieku croissantów. Wielką atrakcją dla klientów była możliwość zobaczenia procesu wypiekania w piecach wystawionych w witrynie lokalu. W następnej kolejności, na bazie belgijskiej czekolady, został stworzony mus czekoladowy, który cieszy podniebienia niezmienioną od 25 lat recepturą. Dekorujące go płatki czekolady skrobane są z takiego samego bloku czekolady jak ćwierć wieku temu.

Tajniki receptury od lat dzierży zaś cukierniczka pracująca z panią Jolantą od samych początków.

Dzień czekolady (4)

Tak rozpoczęła się historia warszawskiej cukierni Batida i z sukcesem kontynuowana jest dzięki pasji i determinacji założycielki, pani Jolanty Radziszewskiej oraz jej rodziców, a obecnie także dziedziczki firmy, Caroline Radziszewskiej. Nic więc dziwnego, że miłośnicy słodkości postanowili 12 kwietnia uczynić Międzynarodowym Dniem Czekolady!

A gdzie najlepiej go spędzić? W jednym z siedmiu lokali Batidy, w których tradycja korzystania z najlepszej czekolady do wypieku i wyrobu deserów współgra z nowoczesnością wnętrza, w obsłudze klienta, a także pomysłach na nowe, innowacyjne wypieki.

Zapisz się na newsletter

MINT MAGazyn online to lifestylowy serwis dla mam. To portal o pozytywnym macierzyństwie i szczęśliwym dzieciństwie. Zajrzyj do nas po codzienną dawkę inspiracji. Poczuj miętę do MINT!

Copyright MINT Project design SHABLON

Pin It on Pinterest

Udostępnij ten artykuł!

Podoba Ci się ten post? Podziel się z nim ze znajomymi i rodziną, udostępniając w wybranym medium.