Happy planner | czy szczęście można zaplanować?
Klaudia z mamą stworzyły wyjątkowy kalendarz dla mam. Pozwala im na doskonałe planowanie każdego dnia. Staje się wręcz niezawodny i niezastąpiony w codziennym życiu mamy. Dopytujemy i sprawdzamy co jeszcze te dwie kreatywne kobiety – mamy planują.
MINT MAG: Happy Planner to spełnienie marzeń, czy reakcja na potrzebę rynku?
KLAUDIA: Pierwsze kroki Madamy napędzane były w większości marzeniami. W tym momencie staramy się bardziej podążać za potrzebami naszych klientek, które w większości wiedzą czego chcą.
M: Jak to wszystko się zaczęło? Ile minęło czasu od pomsłu do realizacji projektu?
K: Pierwsze pomysły powstawały jak byłam w ciąży. Byłam wtedy na studiach doktoranckich i zagłębiałam tematykę szczęścia i chorób psychicznych. Pasjonowało mnie też wszystko o tematyce zarządzania czasem i projektami, zarządzania designem i metoda design thinking. Po 1 trymestrze ciąży musiałam ograniczyć swoją aktywność z racji złej diagnozy lekarskiej. Leżałam plackiem w łóżku i zamartwiałam się. Był to dla mnie trudny moment obfity przede wszystkim w samotność.
Doceniłam wtedy moc kobiecych relacji. Zrozumiałam, że świat kobiet będzie moją zawodową misją.
Po jakimś czasie wyjechałam z mamą i córką na miesięczne wakacje. Tam pomysły splotły się wzajemnie i tak powstał Happy Planner. Tworzony przez kobiety dla kobiet. Sam proces tworzenia zajmuje nam około 3 miesięcy.
M: Skąd czerpiecie inspiracje na Happy Planner?
K: Najwięcej inspiracji czerpiemy z podróży, książek, internetu, historii innych ludzi i z siebie.
M: Co okazało się największą przeszkodą w pierwszych krokach we własnym biznesie?
K: Może zamienię „przeszkody” na „wyzwania”. Wolę myśleć, że biznes jest miejscem na rozwijanie siebie i wychodzenie ze strefy komfortu niż polem bitwy. Na początku tych wyzwań było o wiele mniej niż jest ich teraz. Pierwszym wyzwaniem, jakie przychodzi mi do głowy to lęk przed stratą pieniędzy, które chciałam zainwestować. Wtedy powtarzałam sobie, że wolę jednak zainwestować w siebie, w swoją firmę niż wzbogacać inne korporacje wydając u nich oszczędności. Drugim wyzwaniem było nauczenie się wielu nowych rzeczy od programów graficznych po zasady działania biznesu online. Wyzwaniem było też rozkręcanie firmy będąc młodą mamą – karmiącą piersią.
„Jak się okazało – czas macierzyństwa obfity w dyscyplinę dał mi więcej wolności niż nadmiar wolnego czasu bez skutecznych planów.” mówi autorka Happy Planner
M: Co oprócz finansowej satysfakcji daje Wam Happy Planner?
K: Satysfakcje daję poczucie sprawczości. Szukanie pomysłów, tworzenie planów i zrealizowanie ich to zastrzyk dla pewności siebie. Bardzo raduje nas możliwość wykorzystania swoich mocnych stron w tworzeniu Happy Plannera, który pomaga innym kobietą. Co roku dajemy 5–10% naszego dochodu potrzebującym. W tym roku będzie to Stowarzyszenie z Gdańska, które pomaga osobom chorym na schizofrenię. Mogłabym ująć te wszystkie radości w słowie „dzielenie się”.
M: Pomysły na rozwój? domyślam się, że jeszcze nie postawiłyście kropki na „i”.
K: W tym roku chcemy poszerzyć ofertę plannerów o różnej tematyce, ale nie będziemy zdradzać wszystkich tajemnic :). Już w lutym planujemy premierę Happy Body Plannera – plannera dla kobiet, które chcą zadbać o swoje zdrowie, urodę i samopoczucie.
M: Jaki jest podział zadań w Waszym teamie?
K: Z tym bywa różnie, zależnie od okoliczności. Ogólnie jestem głową firmy. Robię plany, obmyślam strategię, pilnuję finansów, projektuję, zajmuję się marketingiem, opieką klienta. Mama zajmuje się sklepem, wysyłkami, obsługą klienta. Bywa też pomaga nam cała rodzina, bo same nie dajemy rady.
M: Jakie są 3 rady, które mogłybyście udzielić startującym z własną działalnością kobietom-mamom.
K: W 3 radach się nie zmieszczę (śmiech)
- Odkryj swoje talenty i pasję. Biznes budowany na takich fundamentach jest o wiele przyjemniejszy i autentyczny.
- Śmiało proś o pomoc innych ludzi i deleguj zadania. Ten, kto robi wszytko naraz, rzadko robi coś porządnie. A jak już mu się to udaje to jest bardzo wymęczony i nie ma siły cieszyć się życiem. (Sama zajmuję aktualnie 4 stanowiska w firmę i 3 stanowiska w domu – wiem co mówię)
- Nie bój się porażek i ocen. Gdy się taka przytrafi, wyciągnij wnioski co poszło nie tak. Zadaj sobie pytanie – jak mogę to ulepszyć i stwórz nowy plan. Szkoda czasu na użalanie się nad sobą. (Oczywiście sama się użalam nad sobą zwłaszcza w 2 fazie cyklu, wtedy radzę zadzwonić do przyjaciółki która jest w innej fazie cyklu lub iść do coacha)
- Twórz realistyczne plany poparte aktualnymi, życiowymi wartościami. Siebie znasz najlepiej i tylko Ty wiesz co sprawia Ci radość. Planuj początek biznesu, planuj rok naprzód, planuj promocję firmy, planuj projekty, planuj finanse, planuj pracę pracowniom, planuj czas dla siebie i rodziny. Z takimi realistycznymi planami łatwiej się żyje. Są jak mapa na drodze ku zawodowemu spełnieniu.
M: Happy Planner to pomysł na życie czy dodatek i misja?
K: Prowadzenie własnego biznesu było moim pomysłem na życie odkąd skończyłam 15 lat. Moi rodzice zawsze prowadzili swoje firmy, nie wyobrażałam sobie, że będę funkcjonować inaczej. Jedyną korporacją, z jaką miałam styczność to środowisko akademickie. Imałam się już przeróżnych zadań w swojej firmie. Sprzedawałam ciuchy vinatge na etsy, sprzedawałam biżuterie na Jarmarku Dominikańskim, dawałam korepetycje z programów graficznych, projektowałam wnętrza, projektowałam meble, projektowałam identyfikacje wizualne, robiłam zdjęcia, robiłam badania. Happy Planner jest pierwszym biznesem, który naprawdę mnie satysfakcjonuję i jest potrzebny innym. Dzisiaj na pewno jest pomysłem na życie.
M: Dziękujemy za rozmowę i trzymam kciuki za realizację planów.
HP świetny :] wykorzystuje go na co dzień 😀
jednak w tym wywiadzie oczu nie mogłam oderwać od obrusu … zdradźcie tą tajemnicę … gdzie go można kupić :]
Bardzo się cieszę, że planner się sprawdza 🙂 Obrus kupiony w Zara Home. Pozdrawiam serdecznie, Klaudia