Jorn Lier Horst, norweski pisarz, naprawdę wie o czym mówi. Autor, który zasłynął serią powieści o komisarzu Williamie Wistingu, zanim zabrał się do pracy literackiej, zjadł zęby na pracy policyjnej. Jego wiedza i umiejętności przełożyły się na niezwykle wiarygodny i przemyślany obraz okrutnych zbrodni i przestępstw.
„Poza Sezonem” to siódma powieść z cyklu, którego głównym bohaterem jest wspomniany komisarz Wisting. Od pierwszych stron książki mamy do czynienia ze starannie tkaną siecią skojarzeń i powiązań. Autor oprowadza nas po najbardziej mrocznych zakamarkach zbrodniczego świata. Nie szczędzi szczegółów, makabrycznych opisów i scen. Daleko mu jednak do efekciarskiego epatowania obrzydliwością i ludzkim dramatem. Każde zdanie jego powieści to przemyślany trop, który prowadzi nas do kolejnej sceny, kolejnego wątku i postaci. Wszystko wiąże się ze sobą i daje rozwiązanie godne prawdziwego mistrza kryminału.
W swojej siódmej powieści Horst opowiada historię zbrodni, której początek ma miejsce na norweskim wybrzeżu. Dochodzi do serii włamań do domków letniskowych, które na czas jesiennej słoty, zostają w większości opuszczone przez urlopowiczów. Jak się jednak okazuje – nie wszystkie. W jednym z nich zostają znalezione zwłoki mężczyzny. To wydarzenie staje się początkiem pasma nieszczęść i kolejnych – straszliwych – incydentów.
Horst z niezwykłą wirtuozerią buduje klimat, mroczny i deszczowy, wszystkie zbrodnie owijając w mgłę norweskiego wybrzeża. Całość jest naprawdę celnie sumiennie namalowanym obrazem, wyszywanką, która – gdy tylko poświęcimy jej uwagę – przyniesie nam wiele satysfakcji.
Doświadczony pisarz i policjant, postanowił stworzyć również książki dla nieco młodszego czytelnika. Tak powstała Seria Clue, w której młodzi detektywi rozwiązują kryminalne zagadki rodem z najlepszych opowieści. Cecilia, Leo, Une i pies Egon nie zawahają się przed podjęciem największego ryzyka, byle tylko sprowadzić spokój i ująć przestępców zagrażających ich społeczności. Sylwetki tych młodych bohaterów są zarysowane ostrymi liniami, ciekawe i wielowymiarowe. Horst nie stosuje uproszczeń i skrótów, traktuje młodych czytelników poważnie. I taka właśnie jest „Zagadka Salamandry” – pełna i dopracowana.
Kiedy w okolicy pensjonatu położonego na malowniczym norweskim wybrzeżu, dochodzi do zbrodni, młodzi bohaterowie natychmiast zabierają się za prowadzenie śledztwa. Są wytrwali i niezwykle odważni, pomagają sobie, wspierają się i dążą do wyznaczonego celu. Bez wątpienia ta niezwykła trójka dzieciaków wraz z ich wiernym towarzyszem – psem Egonem, są uosobieniem odwiecznego archetypu dobra. Młodzież, która weźmie do ręki tę książkę, nie tylko zagwarantuje sobie kilka godzin naprawdę niezłej rozrywki, ale pozna schematy i reguły rządzące światem mitów i baśni. Każda część Serii Clue ma również inny motyw przewodni – myśl konkretnego filozofia czy szkoły filozoficznej. „Zagadka Salamandry” opiera się na sokratejskiej maksymie „wiem, że nic nie wiem”. I tak też rozpoczyna się opowieść – od niewiedzy, do poznania wielu mrocznych sekretów i tajemnic.
Jorn Lier Horst to autor powieści, które – zarówno w serii dla dorosłych, jak i tej dla młodzieży – zachwycają niezwykle skrzętnie tkaną fabułą. Gęstą i przesyconą znaczeniami i podtekstami. Każdy czytelnik znajdzie tam coś dla siebie. Bohaterów stworzonych z dużą dbałością, wielowymiarowych i pełnych. Tło społeczno-kulturowe dające kontekst i podstawę do rozważań odnośnie moralności jednostek czy – wreszcie – świetnie opisaną zbrodnię, która stanowi kwintesencję każdej powieści kryminalnej. Niewiele rzeczy może konkurować z naprawdę dobrą książką. A jeśli jeszcze takie dzieło pobudza do myślenia i rozważań – czego więcej możemy sobie życzyć na długie, jesiennie wieczory?
Tekst: Katarzyna Sudoł
Czy książki tego autorem należy czytać po kolei? Są ze sobą jakoś bardzo powiązane? Pozdrawiam