[vc_row][vc_column][vc_column_text]

W świecie Malwiny i Patrycji, założycielek dziecięcej marki ubraniowej OhMess, wszystko jest możliwe. Marzeń nie zostawia się w głowie, ale zwyczajnie się je spełnia. W tym świecie przyjaźń i partnerstwo mają szczególne znaczenie, relacje są bezcenne, a inspiracje czerpie się z piątki dzieciaków.

***

Rozmowa z OhMessDziewczyny, jak się poznałyście?

Malwina: Zupełnie przypadkiem, wiesz? Nie będzie w tym nic zaskakującego, jeśli powiemy, że połączył nas Instagram. Ja od wielu lat prowadzę bloga o tematyce parentingowej, natomiast Patrycja zawodowo związana jest z branżą odzieżową. Złapałyśmy się w momencie, w którym każda z nas potrzebowała wyzwań. Obie miałyśmy mnóstwo nowych pomysłów i wizji. Szybko zauważyłyśmy, że myślimy bardzo podobnie, mamy tę samą energię i temperamenty. Oczywiście czasem stanowi to mieszankę wybuchową, jednak myślę, że dzięki niej jesteśmy coraz bardziej kreatywne. Po niezliczonych godzinach, dniach, a nawet nocach spędzonych przy pracy, wymyślaniu nowych koncepcji, tworzeniu kolekcji siłą rzeczy wszystko to, co było między nami, przerodziło się nie tylko w relację zawodową, ale także przyjaźń.

Patrycja: Jerzy Plich w swojej książce Miasto Utrapienia napisał zdanie, z którym identyfikujemy naszą relację i do którego często wracamy: „Przyjaźń polega także na tym, że nie dostarcza się przyjaciołom zbytecznych zgryzot”. My właśnie tych zgryzot sobie nie dostarczamy.

No właśnie, jak to było z marką? Z podjęciem decyzji, że ją stworzycie, że zaczynacie?

Malwina: Być może zabrzmi to banalnie, ale już po kilku spotkaniach podjęłyśmy decyzję o tym, że chcemy stworzyć markę odzieżową dla dzieciaków. Nie do końca jednak wiedziałyśmy, jak ona będzie wyglądała. Miałyśmy w głowie mnóstwo wizji. Dopiero nasze dzieci zupełnie nieświadomie podpowiedziały nam, w jakim kierunku chcemy i powinnyśmy pójść. To ich różne charaktery, potrzeby i temperamenty zweryfikowały, jak ostatecznie będzie wyglądać marka.

Patrycja: Największy problem miałyśmy z nazwą. Chciałyśmy, aby opowiadała pewną historię, od razu nadawała cechy i wartości brandu. „Oh” jest odzwierciedleniem dziecięcego zachwytu nad światem, poznawaniem go wszystkimi zmysłami. „Mess” natomiast sugeruje to, co dzieje się, gdy gromada dzieci przechodzi przez Twój dom z brokatem i farbami.

Malwina: Grupa docelowa została zdefiniowana na podstawie naszych domowych doświadczeń. Chciałyśmy trafić do takich dzieci jak nasza piątka. Choć każde dziecko jest inne, łączy je chęć poznawania świata, jego intensywnej eksploracji i miłość do natury. Dzieciństwo to dla nas nie czyste ubrania i dzieci jak z okładki magazynu, a podrapane kolana, głośny śmiech, zabawa i beztroska.

Jak to się robi? Jak godzi się wychowywanie dzieci z prowadzeniem marki odzieżowej?

Patrycja: Staramy się jak najlepiej godzić naszą rodzinną codzienność z przygotowywaniem kolekcji, sesji. Bardzo często pracujemy po nocach. Spędzamy godziny na telefonie czy mailach, żeby dopiąć szczegóły. Nie jest to najłatwiejsze, ale sprawia nam dużo radości i jest ogromną dawką energii. Poza tym mamy wówczas czas na to, by poświęcić go dzieciakom, co jest nieocenione przy prowadzeniu własnej firmy. Rozmawiając o teamie, nie możemy pominąć naszych mężów, którzy znoszą wszystkie nocne konferencje, wyjazdy i czasami abstrakcyjne pomysły. Dają nam ogromne wsparcie i pomoc. Czujemy, że przy nich możemy rozwinąć skrzydła. Są nie tylko fantastycznymi ojcami, ale też idealnymi partnerami, tak samo w życiu, jak i w pracy.

Dwie kobiety w teamie… Jaki to obrazek?

Malwina: Ponieważ mamy podobne wartości, naszym zdaniem to bardzo fajny obrazek. Na pierwszym planie stawiamy rodzinę. To ona jest dla nas najważniejsza. Jednak nie zapominamy w tym wszystkim o sobie. Obie jesteśmy matkami, ale przede wszystkim kobietami. Obie również mamy potrzebę rozwijania się i tworzenia, dlatego praca w duecie daje nam mnóstwo satysfakcji. Wspólne prowadzenie firmy sprawia, że jesteśmy dla siebie wzajemnie inspiracją. Każda z nas czerpie z tej drugiej. Mamy podobne spojrzenie na wiele spraw, jednak czasami szczegóły zauważone przez jedną z nas powodują lawinę skojarzeń, myśli, działań.

Rozmowa z OhMess

Rozmowa z OhMess

[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_single_image image=”15280″ img_size=”full” alignment=”center” onclick=”custom_link” img_link_target=”_blank” link=”https://mintmag.pl/produkt/mint-nr-6/”][vc_column_text]


Autor: Marta Dudziak / Zdjęcia: Michał Obrzut

[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]

Zapisz się na newsletter

MINT MAGazyn online to lifestylowy serwis dla mam. To portal o pozytywnym macierzyństwie i szczęśliwym dzieciństwie. Zajrzyj do nas po codzienną dawkę inspiracji. Poczuj miętę do MINT!

Copyright MINT Project design SHABLON

Pin It on Pinterest

Udostępnij ten artykuł!

Podoba Ci się ten post? Podziel się z nim ze znajomymi i rodziną, udostępniając w wybranym medium.