To jeden z najbliższych nam obrazów: mama i wtulające się w nią dziecko. Więź, której nie da się porównać do żadnej innej. Relacja trwająca przez całe życie. O tym, jak budować macierzyństwo oparte na miłości, trosce i zaufaniu oraz o roli, jaką odgrywa w tym procesie karmienie piersią, rozmawiam z Patrycją Sołtysik.

***

Pamiętasz, kiedy po raz pierwszy pomyślałaś o karmieniu piersią?

Szczerze mówiąc, będąc w ciąży i przygotowując się do macierzyństwa, zupełnie nie myślałam o karmieniu piersią. Na początku bardziej interesowało mnie to, co dzieje się wewnątrz ciała – jak dziecko rośnie, rozwija się. Pierwsza myśl na temat karmienia pojawiła się, gdy robiliśmy z mężem wyprawkę w jednym z warszawskich sklepów. Zaprzyjaźniona ekspedientka zapytała: „Słuchaj, a będziesz karmiła piersią? Mamy dobre laktatory, wkładki, koszulę do karmienia, biustonosz. Potrzebujesz?”. Wtedy zdałam sobie sprawę, że w całym przygotowaniu do przyjścia dziecka na świat zapomniałam o sobie (śmiech). Dotarło do mnie też, że skupiłam się na ciąży, na przygotowaniu pokoiku, wyborze wózka, a nie pomyślałam tak naprawdę o jednej z najważniejszych i najtrudniejszych kwestii, z jaką przychodzi mierzyć się debiutującej mamie.

Drugim takim momentem była wizyta u profesora, który prowadził naszą ciążę. Wręczył mi wizytówkę i powiedział, że to kontakt do doradczyni laktacyjnej, która jest również świetną położną. Pamiętam, jak powiedział: „Na początku będzie pani w szpitalu, to nie powinno być problemu, ale później zostanie pani z tym sama, więc warto mieć pomoc”. Zapytałam: „Z czym?” – „No z karmieniem” – odpowiedział.

Dlaczego kobietom często „umyka” przygotowanie do tak ważnego etapu macierzyństwa?

Mam wrażenie, że taka sytuacja to niestety „standard”. Kobiety mało się wspierają wzajemnie i niestety jakoś nie dzielą się wiedzą w tej kwestii. Chętnie opowiadamy, a raczej straszymy siebie wzajemnie opowieściami o porodach i komplikacjach, a czasami podajemy takie szczegóły, które powinnyśmy zachować tylko dla siebie. Natomiast wątek karmienia wciąż jest jednak pomijany. I bardzo nad tym ubolewam… Ja żałuję, że nie miałam podstawowej wiedzy w tym zakresie, nie wiedziałam, że oprócz tego, że naturalne karmienie piersią jest piękne, to jest równie trudne.

To my nie pominiemy! Powiedz, proszę, jak u ciebie zaczęło się karmienie piersią?

Zaczęło się dość ciężko. Może dlatego, że funkcjonuje takie przekonanie, że karmienie jest piękne i wzruszające już od samego początku. Tak, jest. Zakochujesz się w tym małym ssaku, ale to nie zmienia faktu, że masz poranione piersi i obolały brzuch. Na początku karmienie po prostu mnie bolało. Kolejną trudną kwestią była dla mnie „dieta matki karmiącej”. Teraz – powiedzmy to głośno – wiemy, że czegoś takiego nie ma. Gdy urodził się Staś, nie miałam jeszcze takiej wiedzy. Byłam więc spanikowana tymi wszystkimi radami dotyczącymi tego, co można jeść i pić, a czego nie. Nie poznawałam też swojego ciała – przerażało mnie, że karmię jedną piersią, a pokarm płynie z drugiej. Ciąża trwa dziewięć miesięcy i wszystkie zmiany przychodzą jakoś po kolei, stopniowo. W przypadku karmienia piersią dzieje się to o wiele szybciej. Mały człowiek domaga się pokarmu, bliskości, mamy…a ja nie wiedziałam, czy spełnię wszystkie te potrzeby. Teraz, gdy koleżanki pytają mnie jak przetrwać początki, mówię: Dajcie sobie wzajemnie czas! Musicie się siebie nauczyć, a potem będzie już tylko pięknie!


Rozmawiała: Emilia Klimasara

Zdjęcia: Katarzyna Bonczek

Zapisz się na newsletter

MINT MAGazyn online to lifestylowy serwis dla mam. To portal o pozytywnym macierzyństwie i szczęśliwym dzieciństwie. Zajrzyj do nas po codzienną dawkę inspiracji. Poczuj miętę do MINT!

Copyright MINT Project design SHABLON

Pin It on Pinterest

Udostępnij ten artykuł!

Podoba Ci się ten post? Podziel się z nim ze znajomymi i rodziną, udostępniając w wybranym medium.