[vc_row][vc_column][vc_column_text]

Mary Poppins powróciła. Te z Was, które mają ochotę na błogi powrót do dzieciństwa, niech śpieszą do kina, nie koniecznie z dziećmi.

***

Mary Poppins po 54 latach powraca na ekrany w pięknym stylu. Już ni Julie Andrews, a Emily Blunt wciela się w rolę znanej wszystkim niani. Nie boimy się powiedzieć, że jest prawie idealny pod każdym względem.

DISNEY NOWY ROZDZIAŁ

Spodziewałam się kolejnej dziecinnej produkcji Disney’a, a zobaczyłam musical, który bawi, śmieszy i dostarcza tej pozytywnej energii, która dodaje skrzydeł. Jeśli masz ochotę na klasykę, nie spotkasz jej w kinowej sali. Rob Marshall, autor takich produkcji jak Tajemnica Lasu, czy Chicago podszedł do Mary Poppins z zupełnie innej strony.

POWRÓT DO LAT 30-TYCH

I tak przenosimy się do lat 30-tych, poznając troski i kłopoty rodziny Banks, do której z pomocą przybywa Mary Poppins. Ma głowę pełną pomysłów, dobrych rad jak wesprzeć rodzinę w trudnych chwilach. I choć zdaje nam się, że jest surowa, wymagająca i niezwykle brytyjska, wprowadza odrobinę magi do tej zasmuconej rodziny. Utkwiła mi w pamięci również rola Świetlika Jack’a, w którą wcielił się Lin-Manuel Miranda, gwiazda Broadwayu. Jego werwa, uśmiech i sposób bycia udziela się widzom również. Razem z Mary Poppins stworzyli duet idealny, duet, który przypomina nam, że każda z nas znajdzie w sobie dziecko.

AMBITNA OBSADA

Mary Poppins to także szereg cudownych aktorów, dla których warto wybrać się do kina. Epizod ze starą dobra Meryl Streep w roli kuzynki Topsy, powoduje, że uśmiech sam ciśnie się na buzię. Meryl jest w swojej roli barwna, żywiołowa, a scena z jej udziałem jest zdecydowanie wisienką na torcie.

Mary Poppins z 1964 roku zdobył 6 Oskarów, wersja z 2018 już ma na swoim koncie liczne nagrody. Trzymam mocno kciuki, żeby poszli jeszcze dalej.

Nie będę Wam zdradzać całej fabuły, bo mam nadzieję, że wybierzecie się z miłą chęcią do kina. Warto poświęcić 2 godziny swojego tygodnia na wyprawę do Londynu oczami Mary Poppins.