Magda Bator całym sercem pokochała kiszonki, które pomogły jej wrócić do zdrowia po przebytej chorobie nowotworowej. Razem z mężem Mikołajem stworzyli Zakwasownię, aby dzielić się swoim podejściem do zdrowego jedzenia z innymi. Magda każdego dnia pracuje nad promocją zdrowia i przekonuje, że mniej znaczy więcej, a odporności nie buduje się tu i teraz – to praca na pełen etat.

SKLEP
ZAKWASOWNIA – EKOLOGICZNE KISZONKI
MINT: Pamiętasz ten moment, w którym pomyślałaś – To czas na zmiany w życiu?
MAGDA BATOR: Takie refleksje najczęściej pojawiają się w naszym życiu w towarzystwie jakichś poważnych lub trudnych wydarzeń. W moim przypadku to był rak. Wiadomość o chorobie, która pojawiła się jak zwykle w złym momencie, oprócz strachu wywołała silną potrzebę zmiany. Zmiany na lepsze. Życia , jedzenia, myśli. Wszystkiego.
MINT: Czego nauczyła Cię walka z chorobą?
MB: Staram się nie myśleć o raku w kontekście walki. Nie mogę walczyć sama z sobą. Sama dałam tej chorobie przestrzeń do rozwoju swoim stresem, jedzeniem i tym jak żyłam. Próbuję oswoić tą chorobę i nauczyć się żyć w taki sposób, żeby moje ciało samo poradziło sobie najlepiej jak potrafi. Wierzę, że to działa. Właśnie mijają trzy lata od diagnozy, leczenia i trudnych decyzji jaką drogę wybrać. Czego nauczyła mnie choroba? Przede wszystkim uzmysłowiła mi jak bardzo nasze życie jest delikatne i płoche. Jak ogromny wpływ mamy na to czy, i na co będziemy chorować. Jestem weganką od 3 lat, kilka razy w roku poszczę. Rak pokazał mi jak mało wiedziałam o sobie i swoim zdrowiu.
Rak pokazał mi jak mało widział o sobie i swoim zdrowi
MINT: Jak teraz budujesz swoją odporność?
MB: Podstawą myślenia o odporności jest czas. Odporność budujemy latami. Nikomu nie pomoże picie zakwasu czy jedzenie kiszonek tu i teraz. Piję codziennie surowe soki z warzyw, jemy sporo kiszonek i pijemy zakwas. Nie jem mięsa i nabiału, unikam glutenu. Bardzo dbam o sen. Staram się zachować rytm dobowy, bo jest on podstawą prawidłowego funkcjonowania organizmu, oczyszczania, a przede wszystkim budowania odporności. Razem z moim mężem Mikołajem kładziemy się o podobnej porze wieczorem, wstajemy wcześnie rano, nie zarywamy nocek, nie jemy wieczorem.
MINT: Jak dieta roślinna wpłynęła na Twoje życie?
MB: Nie rezygnowałam z mięsa i nabiału z powodów ideologicznych. Szukałam zdrowia. Wiedziałam, że rośliny, a szczególnie surowe rośliny, soki i kiszonki mogą mnie wesprzeć w powrocie do zdrowia. Moje ciało się zmieniło, mam więcej energii. Czuję się czysta. Jednak z czasem pojawiło się co raz więcej refleksji i przemyśleń. Nie potrafię wyobrazić sobie, że mogłabym kiedykolwiek zjeść czyjeś ciało. Cierpię na myśl o masowej hodowli zwierząt, wierzę nasz projekt może choć w części przyczynić się do zmiany nawyków żywieniowych naszych klientów.
Zakwasownia – sposób na kiszonki
MINT: Co dobrego wnoszą kiszonki do Twojego życia?
MB: Kiszonki to przede wszystkim ważny element mojej diety. Uwielbiam kimchi, kiszone rzodkiewki, kiszoną kapustę, a nawet szparagi i brukselkę. Kiszonki są bardzo zdrowe ale również bardzo smaczne (śmiech). Codziennie piję zakwas z buraków, ale nie tylko. Genialnie smakuje zakwas z selera, białej kapusty czy kapusty czerwonej. To jest najlepsze źródło witamin i bakterii probiotycznych.
MINT: A w jaki sposób zaczęła się przygoda z Zakwasownią?
MB: Zakwasownia to projekt związany z moją chorobą. Mikołaj robił dla mnie zakwas pod stołem w jadalni, tak to się zaczęło. Piłam go sporo i czułam się co raz lepiej. Z czasem naszym domowym produktem zaczęli interesować się znajomi. Zaczęliśmy rozlewać zakwas w piękne butelki od wina i opatrywać etykietą. Zdecydowanie przyjemniej pije się zakwas z kieliszka. A ładną butelkę można postawić na stole i pić zamiast wina. Pomysł dystrybucji pojawił się w głowie Mikołaja. On jest kołem zamachowym wszystkich naszych projektów. Wiem, że ma ich w głowie mnóstwo, kolejne kiełkują i czekają na swój czas.
Zakwasownia – moc kiszonek
Zakwasownia obecnie to zakwasy w kilkunastu smakach, genialna rzemieślnicza kombucha, kimchi i kilkadziesiąt różnych roślinnych dań w słoikach. Produkujemy również pasty, nabiał roślinny i napoje funkcjonalne. Cała produkcja jest vegen&organic. Nasze najmłodsze dziecko to Bistro w gdańskim Garnizonie. Zawsze marzyliśmy o miejscu, w którym można zjeść bardzo wysokiej jakości dania roślinne. Bez tofu, sejtanu i innych wysoko przetworzonych produktów. W naszym Bistro nie jesteś opcją wegańską. Wszystko jest roślinne i organiczne. Zresztą wszystkie produkty w Zakwasowni są ekologiczne.

Strach demoluje poczucie bezpieczeństwa, paraliżuje rozsądek i kobieta przestaje obiektywnie myśleć.
MINT: A skąd czerpiesz motywacje do działania?
MB: Praca przy projekcie związanym z poszukiwaniem i wsparciem zdrowia, to praca, która dodaje skrzydeł. Kontakt z zadowolonymi klientami, dużo czułości i radości w relacjach to największa motywacja do działania. Często relacje Klient – Sprzedawca zamieniają się w relacje przyjacielskie. Czasem nasz stały klient wchodzi do zespołu Zakwasowni i to dla mnie jest największy komplement. Mam 25 letnie doświadczenie zawodowe, jednak pierwszy raz moja praca wiąże się z czymś więcej niż zarabianie pieniędzy. Myślę, że mamy Misję. I to nie tylko taką na stronie internetowej lub wywieszoną w biurze w ramce. Nam naprawdę zależy na zdrowiu naszych klientów i naszych najbliższych.
MINT: Jest taka książka, która zmieniła Twoje podejście do życia?
MB: Sporo czytamy książek związanych ze zmianą odżywiania i metod wspierania swojego organizmu w poszukiwaniu zdrowia. Jednak książka, którą dostałam od Mikołaja chwile po diagnozie wywarła na mnie największe wrażenie i dała mi motywację do zmian
Jak nie umrzeć przedwcześnie. Co jeść, aby dłużej cieszyć się zdrowiem (Aut. Michael H. Gerger, Gene Stone) polecam ją z całego serca .
Jesteś czym, co jeszcz
MINT: Jakie codzienne nawyki dają Ci poczucie szczęścia?
MB: Śniadania z mężem. One nadają sens całemu dniu i życiu. Wstajemy wcześnie, kochamy celebrować poranki.
MINT: W jaki sposób ładujesz baterie?
MB: Kocham las. Spacer minimum raz dziennie to dla mnie codzienność. Mamy dwa psy, które potrzebują dużo ruchu. Uwielbiam wczesny poranek w lesie. Czasem długi spacer w trakcie dnia. Tam zawsze jest energetycznie, można się wyciszyć i doładować wszystko czego nam brak. Mieszkam na przedmieściach, mam las pod ręką, ale kiedyś chciałabym wychodzić z domu prosto do lasu. Mam takie marzenie.


MINT: Skąd pomysł na Fundację Stacja Czułość ?
MB: W trakcie choroby nowotworowej większość kobiet, podobnie jak ja kilka lat temu, jest kompletnie zagubiona. Strach demoluje poczucie bezpieczeństwa, paraliżuje rozsądek i kobieta przestaje obiektywnie myśleć. Wsparcie rodziny i opieka medyczna jest bardzo ważna, ale mi zabrakło w tym wszystkim innych kobiet, które były lub są w podobnej sytuacji. Stacja Czułość ma otaczać kobiety, bo do kobiet jest skierowana nasza czułość, opieką innych kobiet, ale również psychoonkologa. Stacja Czułość ma skupiać się na wsparciu kobiet z nowotworem piersi, na organizacji spotkań, czy na wspólnych śniadaniach. Kobiety będą mogły wspierać siebie nawzajem, wymieniać się doświadczeniami, a przede wszystkim rozmawiać o chorobie, poszukiwaniu zdrowia oraz wsparciu leczenia konwencjonalnego żywieniem. To uwalnia. Kobiety które wyzdrowiały dają nadzieję innym.
Fundacja Stacja Czyłość ma otaczać opieką kobiety chorujące na raka
MINT: Jak prowadzi się rodzinny biznes?
MB: Rodzinny biznes jest trudny. Rodzina daje wsparcie i pewność, ale rodzinne relacje utrudniają też pewne procesy w biznesie. Czasem firma, żeby móc się rozwijać i iść dalej nie może robić już tego rodzinnie.
Patrzę na mnie i na Mikołaja i myślę sobie, że Zakwasownia to jest nasz największy sukces. Pracujemy razem, żyjemy razem i nadal bardzo się kochamy. Codziennie pracujemy nad naszą firmą i małżeństwem, i wiem, że to proces który się nie kończy.
MINT: Dokończysz proszę zdanie – Relacje z ludźmi to dla mnie…
MB: Czułość. Dla mnie to podstawa relacji. Każdej. Bądźmy dla siebie bardziej czuli. To wraca. Wiem o tym.
MINT: Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
MB: Z Mikołajem na ganku naszego domu na wsi, w koszulach w kratę i kaloszach. Obok siedzą psy. Pijemy kawę i patrzymy na pola. Tak sobie wyobrażam szczęście.
MINT: Motto, które towarzyszy Ci w życiu to…
MB: Słowa mojej bardzo doświadczonej przez życie babci – Nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było. Nawet podczas najtrudniejszych sytuacji w życiu jakoś jest. Świat się nie skończy. Dasz radę .

Zapisz się na MINTowy newsletter i odbierz PREZENT - Pomysły na kreatywne zabawy na CAŁY MIESIĄC!
Dołącz do naszej społeczności i poczuj miętę do MINT! Nasz newsletter to gwarancja dobrych treści! Odbierz w prezencie 30 kreatywnych pomysłów na zabawy z dzieckiem, bo to nowa jakość czasu z dzieckiem.